czwartek, 12 marca 2015

Zaległości.

Dawno mnie tu nie było, no ale nie znaczy, ze porzuciłam rękodzieło...
Kilka zaległych prac...
Czapki, zrobione na mikołajki- prezent dla córek przyjaciółki. Czapy noszą się po Londynie :)



Ostatnio miałam tez przyjemność robić zaproszenia komunijne.




Kiedyś pokazywałam komplecik czapeczkę i szalik, które zrobiłam na szydełku dla córci. Dorobiłam później również rekawiczki...sama je wymyśliłam, bez żadnego wzoru.




Powstał też  kolejny, urodzinowy bukiecik z ferrero.




Uparłam się, ze zrobię dla córci kocyk na szydełku. Powstał jeszcze w zeszłym roku.
Na początku było tak...

Po zrobieniu sporej ilości kwadracików, i połączeniu ich, było tak... później połączyłam resztę zrobionych kwadratów.


Jednak brakowało mi czegoś, wiec ostatecznie postanowiłam obrobić cały kocyk.
Zdjęcie zrobiłam przed chwila, poprzednie było robione przy sztucznym oświetleniu.
Jak do tej pory to 19 godzin pracy. Wymiary to około 82/82 cm bez rozciągania. Gdy weźmie sie go do rąk delikatnie zwiększa swoje rozmiary, (rozciąga się). Jest bardzo cieplutki i powstał z tej samej wełny co czapka, szalik i rękawiczki.
Przyznam szczerze, ze jestem dumna ze swojej pracy. Może nie jest to mistrzowsko zrobiony kocyk, ale chciałam żeby moja córeczka miała właśnie taki. Właściwie jako samouk ( no i  z pomocą YouTube) śmiem twierdzić, ze jest piękny. Poza tym szydełkowania zaczęłam uczyć się jakieś pol roku temu... Kwadraciki są równiutkie, kocyk tez, bardzo się starałam, wiec nie mam do siebie żadnych zastrzeżeń ;)


Juleczka skończyła parę dni temu rok. Na szczęście jest zdrowym i bardzo wesołym dzieckiem. Nie ma z nią żadnych problemów. Jest taka słodka i kochana. Ach, mogłabym tak długo pisać. Najważniejsze ze zdrowa :)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających.
Monika.